W KOŃCU W DOMU...

9/19/2013 04:30:00 PM

...czyli przedstawiam wam moją nową-pierwszą maszynę do szycia SilverCrest :).


W te wakacje wpadłam na pomysł zakupu maszyny do szycia. Przeczytałam dużo postów, blogów z recenzjami maszyn, wpadałam na forum ekrawiectwo, rozmawiałam też ze znajomą krawcową. Im dłużej się zastanawiałam tym mniej zdecydowana byłam. Skakałam po różnych modelach Juki, Elny, Singerów i Husqvarny i w końcu padło na Silvercresta :). Na początku nie chciałam jej kupować, ponieważ nie jest ona dostępna w sklepach na co dzień. Z innych rzeczy które mnie nie przekonywały to ten przerost ściegów... za to dobre opinie + cena zaważyły i ostatecznie się na nią zdecydowałam. Z tego co się orientuję, pojawia się kilka razy na rok. Mi się poszczęściło i czekałam aż trafi do sklepów ok. 1,5 tygodnia. Powiesiłam sobie stronę oferty nad biurkiem, żeby nie zapomnieć:) .

Czasu na przygotowanie sobie "zaplecza" trochę miałam. Nakupowałam sobie materiałów w lumpeksach, kilka ubrań do przeróbki, zakupy w pasmanteryjnym też zrobiłam, wciąż na nie czekam... Jeszcze skusiłam się na zestaw nici w lidlu. W sumie może to wszystko zaprezentuję w kolejnym poście. Skoro nie wydałam dużo na maszynę, to tu sobie mogłam zaszaleć:).


Dużo plotek o zakupach Silvercresta krąży po internecie. Podobno czasami pierwszego dnia wszystkie znikają, ale chyba musi być ich bardzo mało. Ja jestem z Olsztyna, mamy tu 3 lidle na całe 200 tys. miasto, a w lidlu do którego się rano wybrałam było chyba z 7 maszyn. Jedna trafiła do mnie, a jedną widziałam u pewnej Pani w wózku. Czyli jeszcze zostało 5 jak umiem liczyć :P. Mimo to że byłam tam kilka minut po otwarciu ... doszłam do wniosku, komu może się chcieć wstawać przed 8.00 tylko po to żeby kupić maszynę (jeżeli chodzi o tych co mają jeszcze wakacje lub nie pracują ). O tyle się zdziwiłam, ze wjeżdżając na parking prawie wszystkie miejsca parkingowe były zajęte. W sklepie "tłumy" czaiły się przy kurtkach, na moje szczęście... Wyglądało to trochę jak rój pszczół :D. Bardzo nie lubię promocji i tłumów w sklepach, wręcz niecierpię. Każdy chce kupić jak najtaniej wiadomo, ale dla mnie ważniejszy jest spokój. Gdyby się tak jednak stało, że maszyna by do mnie nie trafiła, kupiłabym po prostu inną ;). Na koniec zrobiłam jeszcze z siostrą małe zakupy spożywcze i poszłam do kas, a przy płaceniu zapomniałam pinu do karty... Cała ja. Chyba od tego ostatniego stresu i niewysypiania się w głowie mi się "szufladki" poprzestawiały i piny pomieszały.

Co do maszyny to wygląda tak. Nie opiszę jej na razie ze strony technicznej, ale estetycznej. Wiem, ze powinna dobrze działać, a nie ładnie wyglądać. W końcu jestem kobietą ;). Maszyna ładnie się prezentuje, ale za mało jeszcze wiem jeżeli chodzi o zawartość instrukcji. Jedynie co, to się mogę miejscami domyślać do czego "coś" służy. Zamierzam ją przeczytać w tygodniu i następnego posta umieszczę o tym jak mi idzie nauka, czy prosto, czy trudno:)

Kartonik jak kartonik:) . W środku maszyna była porządnie obłożona styropianem. 
Dokładny model maszyny dla zainteresowanych IAN 89602






 






Na razie wygląda to tak. Miał być szybki post, a męczyłam się ze zdjęciami.

0 Komentarze